środa, 8 listopada 2017

Umierać z radością



Karmelitanka s. Maria Cecylia od Najświętszego Oblicza umierała z radością, która wprost biła z jej twarzy. Prosiła współsiostry, by jej pogrzeb przypominał radosną uroczystość narodzin dla nieba. Śmierć jest dla nas zagadką, wielką niewiadomą. Wiarygodnie o niej mogliby powiedzieć tylko ci, co byli "po drugiej stronie". Śmierci nie bała się s. Maria Cecylia od Najświętszego Oblicza. A przecież kobieta bardzo cierpiała. Zdiagnozowano u niej poważny nowotwór. Siostra nie mogła normalnie jeść wkrótce przestała też mówić. Mimo to nie utraciła zaufania do Boga. Można jednak przez całe życie bać się śmierci, aby już momencie jej zbliżania się momentu odejścia z tego świata, przyjąć ten fakt ze spokojem. Tak było z teściową jednego z dziennikarzy Gościa. Kobieta, która w dzieciństwie przeżyła traumę związaną ze śmiercią, długo nie potrafiła przyjąć do wiadomości, że umiera. Jednak blisko końca, wydawało się że stery zaczął przejmować sam Pan Bóg. I odejście starszej kobiety do lepszego świata wyglądało tak, że świadkowie chcieli powiedzieć „umierać, nie żyć”. GN 43/2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz