sobota, 23 grudnia 2017

Słowa Putina o tragedii smoleńskiej są szokujące



Prezydent Rosji Władimir Putin "Jeśli w samolocie były wybuchy - samolot skąd wyleciał, z Moskwy? Z Warszawy - to znaczy, tam je podłożono. Czy przedostali się rosyjscy agenci i podłożyli materiały wybuchowe, czy jak? Szukajcie w takim razie u siebie" - powiedział Putin. Dodał następnie: "Nie było tam żadnych wybuchów, to zostało zbadane przez ekspertów ze strony polskiej i  rosyjskiej"."Warto, by pan prezydent Putin, który przecież w tamtym czasie, jako premier, był przewodniczącym komisji badającej tragedię smoleńską, spojrzał wreszcie prawdzie w oczy. Dwie eksplozje, które ostatecznie zniszczyły Tu-154, zostały w sposób bezsporny zidentyfikowane przez oficjalną ekspertyzę - zamówioną i uznaną przez państwową komisję, której przewodził minister spraw wewnętrznych - Jerzy Miller" - powiedział Macierewicz w Polskim Radiu 24. "Próby ukrycia tej prawdy zostały teraz właśnie ujawnione i prezydent Putin powinien mieć odwagę, by przyjąć odpowiedzialność za to, co się stało, a nie próbować obrażać kraj, którego przywódcy polegli na ziemi smoleńskiej koło Katynia" - dodał. Najwyższy czas, żeby władze rosyjskie spojrzały prawdzie w oczy i oddały Polsce bezprawnie przetrzymywany wrak Tu-154M, czarne skrzynki i inne fundamentalne dowody w sprawie katastrofy smoleńskiej - powiedział w czwartek szef MON Antoni Macierewicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz