czwartek, 25 stycznia 2018

Posłanka Pawłowicz poucza Kościół



Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz kontestuje nauczanie Kościoła i polskiego Episkopatu w sprawie uchodźców. Choć z pewnością wykracza poza swoje kompetencje, ujawnia poważny problem – musimy sobie odpowiedzieć, co jest istotą stosunku chrześcijan do uchodźców. Kard. Kazimierz Nycz powiedział w Warszawie, że spotkanie z uchodźcą jest dla każdego chrześcijanina okazją do spotkania z Chrystusem. Chyba najmocniej wypowiedział się przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki, który w czasie konferencji prasowej z okazji tego dnia przypomniał, że w nauczaniu Kościoła „zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej zobowiązuje nas do przedkładania zawsze bezpieczeństwa osobistego ponad bezpieczeństwo narodowe". Reakcja posłanki PiS na nauczanie Kościoła przypominane przez biskupów, a konkretnie kard. Nycza, który wyraził je w swojej homilii, jest charakterystyczna dla wielu Polaków. Otóż stwierdziła ona, że nieprzyjmowanie islamskich uchodźców jest obroną wiary, a wezwania do okazania im miłosierdzia to moralna przemoc i proislamska agitacja. Zauważyła także: „Zrównanie Chrystusa z obecnym uchodźcą islamskim, migrantem terroryzującym goszczące go miejsce jest – myślę – nadużyciem wobec naszej wiary i wobec nas". Otóż puka do naszych drzwi człowiek, któremu właśnie bomba urwała rękę i prosi o pomoc. Wiemy, że jest muzułmaninem i nie znany jego intencji – czy rzeczywiście szuka pomocy, czy też chce nas zabić w zemście za krzywdę, może ma w kieszeni granat. Co robimy jako ludzie? Co robimy jako chrześcijanie? Zamykamy przed nim drzwi skazując go na śmierć, czy pomagamy mając świadomość niebezpieczeństwa? Czy obawy przed niebezpieczeństwem, które możemy maksymalnie ograniczyć, są przed przykazaniem miłości bliźniego? Bogumił Łoziński, GN 2/2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz