środa, 12 września 2012

28 miesięcy po Smoleńsku cz.I

28 miesięcy po katastrofie w Smoleńsku Zespół Parlamentarny udowodnił niezgodność z prawdą głównych tez rosyjskiego raportu MAK.
Ekspertom pracującym dla Zespołu Parlamentarnego  udało się zrekonstruować wydarzenia ostatnich sekund lotu Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. Jak wynika z tej rekonstrukcji, najbardziej prawdopodobną przyczyną tragedii były eksplozje, które zniszczyły samolot w powietrzu, a to oznacza, że bezpośrednią odpowiedzialność za tragedię ponoszą nie piloci i warunki atmosferyczne, ale wciąż nieustalone „osoby trzecie”.
Jedno z najważniejszych pytań zadawanych dzisiaj przez Polaków dotyczy tego, co zdarzyło się rano 10 kwietnia 2010 roku na lotnisku w Smoleńsku?  Wiemy już, że bez współdziałania premiera Donalda Tuska z Władimirem Putinem i bez rozdzielenia wizyt katyńskich - do tragedii by nie doszło.  Wciąż jednak nie zgromadziliśmy niezbędnych dowodów, by wskazać wszystkich winnych.
Odpowiedzialność za sprowadzenie zagrożenia na Tu-154M nr 101 nad Smoleńskiem ponoszą - przede wszystkim - najwyższe czynniki rosyjskie, które podjęły decyzję o lądowaniu Tu-154M, nie zgodziły się na wskazanie lotniska zapasowego i nie wydały rozkazu zamknięcia lotniska Smoleńsk-Siewiernyj.  Do dzisiaj – choć nawet raport Millera przyznaje, że piloci nie lądowali, ale odchodzili na drugi krąg starając się odlecieć znad lotniska w Smoleńsku – R. Sikorski podtrzymuje i upowszechnia stanowisko, że katastrofa była wynikiem błędu polskich pilotów.  Premier Donald Tusk winny jest zaniechania starań o zwrot Polsce dowodów śledztwa w sprawie katastrofy w postaci wraku, czarnych skrzynek, telefonu satelitarnego i innych rzeczy przetrzymywanych przez Federację Rosyjską.  Rząd premiera Tuska przeciwny jest powołaniu Międzynarodowej Komisji dla zbadania katastrofy smoleńskiej.

Żaden z polskich lekarzy nie uczestniczył ani w oględzinach, ani w sekcjach zwłok. Szczątki ofiar znajdowano jeszcze po upływie pół roku na miejscu katastrofy, a nieznani sprawcy używali telefonu komórkowego prezydenta Kaczyńskiego co najmniej kilkadziesiąt godzin po katastrofie. Takie postępowanie wskazuje na świadome współdziałanie przedstawicieli rządu premiera Tuska z władzami Federacji Rosyjskiej na szkodę polskiego śledztwa i w celu uniemożliwienia dojścia do prawdy.
Ponadto przedstawiciele rządu ponoszą odpowiedzialność za brak odpowiedniej reakcji na rosyjską kampanię oczerniającą ofiary katastrofy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz