piątek, 7 września 2012

Nie bronię Pussy Riot

Co byś zrobił, gdyby na Jasną Górę wpadła grupa dziewcząt, która przed obrazem Matki Bożej wyśpiewałaby piosenkę z wulgaryzmami wiedząc, że dziewczyny nie tylko słusznie krytykowały władzę, ale wcześniej domagały się praw dla związków gejowskich, walczyły o wolność aborcji, atakowały chrześcijaństwo za jego nauczanie moralne, organizowały happeningi polegające na odbywaniu stosunków płciowych w muzeach? Ja domagałbym się ukarania takich "artystek". Szum wokół Pussy Riot nie ma na celu skrytykowanie Putina, ale prawdziwym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której można bezkarnie obrażać chrześcijan, a miejsca ich kultu nie będą przez prawo chronione. Czy byłaby możliwa taka akcja w żydowskiej synagodze, albo w muzułmańskim meczecie? Nie mam wątpliwości, że nie byłoby to możliwe. Widzieliśmy też w mediach ukraińskie feministki, które w ramach poparcia Pussy Riot i protestu przeciwko procesowi w stroju toples ścięły katolicki krzyż. Co im przeszkadza krzyż? Co zawinili im katolicy? Walka dziewcząt z Pussy Riot nie wynika z wrogości do systemu Putina, ale z wrogości do chrześcijaństwa i chrześcijańskich zasad. One chcą żeby zalegalizować rozpustę, zabijanie dzieci i homoseksualizm i żeby zniszczyć wiarę. Nie zgadzam się, aby swoje poglądy demonstrowały w świątyni za pośrednictwem bluźnierstwa i obrażania uczuć religijnych. Świątynie wybudowali ludzie wierzący, żeby oddawać chwałę dobremu Bogu. Jak chcą głosić inne poglądy niech sobie wybudują swoją "świątynię". Nawiasem mówiąc dwa lata łagru to kara za wysoka. Lepszy byłby wyrok z zawieszeniem lub roboty publiczne na rzecz miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz