czwartek, 22 listopada 2012

Jak Tusk wydał ciała ofiar Putinowi

Jak poinformowała Gazeta Polska z 10 pażdziernika 2012, już 10 kwietnia 2010 rosyjskie władze powiadomiły Donalda Tuska, że będą przeprowadzały sekcje zwłok bez polskich lekarzy i prokuratorów. Tusk nie zaprotestował. Gdy 11 kwietnia przybyli do Moskwy polscy prokuratorze, obdukcje ofiar były już zakończone. Z polskiego Kodeksu postępowania karnego wynika, że kiedy istnieje podejrzenie przestępczego spowodowania smierci, obowiązkiem polskich prokuratorów było dokonanie po przyjeździe tych zwłok do Polski oględzin zewnętrznych i zarządzenie sekcji. Tak twierdzi były szef ABW, prokurator Bogdan Święczkowski. Tego nie zrobiono.Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera, w obecności niektórych rodzin oraz Rosjan, stwierdził, że trumny nie będą już otwierane. Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego polska prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy nie wydała decyzji, by trumny po powrocie do Polski otwarto. Ciało osoby, która zginie tragicznie jest jednym z dowodów rzeczowych w śledztwie i dopiero po zabezpieczeniu tego dowodu, prokuratura może wydać zgodę na pochowanie zwłok. Kto utrudniał prokuratorom wykonanie takich czynności? 13 kwietnia 2010 w polsko-rosyjskim spotkaniu ws. katastrofy, ekipie Rosjan przewodniczył sam premier Putin. Po stronie polskiej najwyższym urzędnikiem była minister zdrowia Ewa Kopacz. Dlaczego? Śledztwo, wrak samolotu, czarne skrzynki, ciała ofiar oddano Rosjanom. Dlaczego? Premier Tusk spotkał się z rodzinami ofiar dopiero pół roku po katastrofie. Dlaczego? Kiedyś, mimo nieprawdopodobnego mataczenia, poznamy odpowiedzi na te pytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz