poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czy policja może ingerować w treść kazania?

Kazanie wygłoszone przez księdza Tomasza Duszkiewicza w Sadownem stało się powodem interwencji policji. Funkcjonariusze zjawili się w szpitalu u chorego proboszcza parafii i mieli pretensje o treść kazania wikarego, na którego doniósł jeden z uczestników nabożeństwa. Nie podobały im się słowa o nękaniu wiernych, którzy wybierali się do Warszawy na marsz "Obudź się Polsko" w obronie telewizji Trwam. Prosili, aby ksiądz na kolejnym kazaniu sprostował te informacje. Człowiekowi, który na księdza doniósł nie podobało się z kolei, że ksiądz w kazaniu wspomniał o katastrofie smoleńskiej. Jak wyjaśnia ksiądz Tomasz w portalu Stefczyk.info: Przypomniałem o niekaralności grzechów jawnych, o których mówił też ksiądz Skarga. Odwołałem się do sprawy smoleńskiej, bowiem na tym przykładzie najlepiej widzimy, jak obecnie rządzący zamiast robić wszystko co w ich mocy, by wyjaśnić przyczyny katastrofy, oddają śledztwo Rosjanom...Odmówiłem sprostowania treści w następnej homilii, to byłoby absurdalne. Otrzymywaliśmy sygnały od naszych parafian, którzy jechali na marsz, że te działania policji były prawdziwe... Ksiądz powinien bronić przede wszystkim nauki Bożej i człowieka. My nie możemy ulegać układom. To powołanie Kościoła i księdza. Nie możemy za pieniądze na kostkę brukową położoną pod kościołem czy wyremontowany dach ulegać wpływom.. Jest dzisiaj też tak, że księża mają w mankietach bardzo drogie spinki, żyją dobrze, ale nie możemy pod wpływem dobrobytu zamykać swoich ust. Tego nauczył mnie ksiądz biskup Antoni Dydycz, on broni człowieka, głosi ewangelię i nie idzie na układy z politycznymi aparatczykami". Księże Tomaszu, tak trzymać. Nie przejmuj się, że mali ludzie Cię prześladują, najważniejsze, że w tym upodobniłeś się do swojego i naszego Mistrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz