wtorek, 22 lipca 2014

Będzie międzynarodowe śledztwo, czy wystarczy MAK

Wierzyć się nie chce, że można ot, tak sobie, zestrzelić samolot wypełniony trzema setkami Bogu ducha winnych ludzi. Nie leciał tam przecież żaden prezydent, żaden generał NATO...Samolot spadł na terytorium Ukrainy, ale kontrolowanym przez separatystów, czyli przez Rosję. Ciekawe, czy Malezja (właściciel samolotu) i Holandia (ojczyzna większości ofiar) zwrócą się o pomoc USA, NATO, Unii Europejskiej, czy powstanie komisja międzynarodowa, czy też sprawę wyjaśni MAK, pod zwierzchnictwem Putina i kierownictwem generalissy Anodiny? Ciekawe, czy malezyjscy i holenderscy prokuratorzy i eksperci pojawią się na miejscu tragedii niezwłocznie, czy mniej więcej za półtora roku? Ciekawe, czy wrak i czarne skrzynki pozostaną w Ługańsku i Moskwie, czy też zostaną zwrócone właścicielom samolotu? Ciekawe, czy badania na obecność materiałów wybuchowych przeprowadzone zostaną natychmiast, czy może raczej za trzy lata? Ciekawe, czy w Holandii i Malezji pojawią się napisy – dziękujemy, prezydencie Putin..(z najnowszego wpisu mec. Janusza Wojciechowskiego opublikowanego  na blogAID).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz