środa, 5 listopada 2014

Podwójna moralność

Jan Dworak, przewodniczący KRRiT, broni swojej decyzji o nałożeniu kary 50 tysięcy złotych na Fundację Lux Veritatis, właściciela Telewizji Trwam. Uważa, że pokazany na żywo obraz palącej się tęczy na placu Zbawiciela w Warszawie oraz wypowiedzi na temat tego wydarzenia mogły stworzyć „wrażenie” poparcia dla tego aktu wandalizmu. Pomijając oczywisty fakt, że za „wrażenia” się nie karze, tylko za penalizowane działania lub zaniechania, Jan Dworak wystąpił w roli cenzora, sędziego i poborcy karnego jednocześnie. Idąc tokiem myślenia Jana Dworaka, ojciec redemptorysta i jego rozmówca relacjonujący wydarzenie winni potępić podpalenie tęczy, tym samym wystąpić w obronie tych środowisk homoseksualnych, które tę tęczę postawiły i uważają za swój największy symbol. To, że sodomicka tęcza może obrażać uczucia religijne i estetyczne ludzi, to, że postawiono ją bez zgody mieszkańców Warszawy na wprost zabytkowego kościoła, okazuje się nieistotne. KRRiT nie miałaby żadnych pretensji do Telewizji Trwam, gdyby nie wyjaśniano telewidzom, dlaczego tęcza budzi tak silny protest społeczny, że dochodzi aż do jej podpalenia. Telewizja Trwam została ukarana za to, że uczciwie mówiła o celach działań środowisk homoseksualnych i skutkach promocji ich ideologii i licznych organizacji LGBT. Przewodniczący Jan Dworak, stojąc na straży wolności słowa, o czym mówi ustawa o radiu i telewizji, dopuszcza promocję homoseksualizmu w centrum stolicy, ale nie toleruje krytyki przeciwników tęczy. Gdzie tu jest wolność słowa? (Wojciech Reszczyński, Nasz Dziennik,30.10.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz