wtorek, 11 listopada 2014

NIK o wiatrakach

Z raportu NIK: "proces powstawania wiatraków przebiegał często w warunkach braku przejrzystości i korupcji". W jednej trzeciej przypadków elektrownie wiatrowe powstawały na prywatnych gruntach wójtów, radnych, burmistrzów - osób, które podejmowały decyzje lokalizacyjne. A jest o co walczyć, bo za jeden wiatrak inwestor płacił właścicielowi gruntu nawet kilkanaście tysięcy zł. W 80% przypadków zgoda uzależniona była od przekazania na rzecz gminy darowizny lub sfinansowania dokumentacji. Żadna z gmin nie przeprowadziła lokalnego referendum. Protesty społeczne w ogóle nie były brane pod uwagę. Jednakże winne są przepisy prawa, które ani nie nakazują przeprowadzenia referendum, anie nie mówią nawet jaka powinna być bezpieczna odległość domostw od wiatraków. Tak więc proces stawiania farm wiatrowych podlega zupełnemu chaosowi, tak jak wiele innych rzeczy w państwie Tuska-Kopacz (Gość Niedzielny, nr 34/2014).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz