poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Nielegalna załoga, na nieczynne lotnisko



Prokuratura wojskowa ustaliła podobno, że piloci nie mieli ważnych uprawnień do pilotowania tupolewa. Nie mieli prawa usiąść za sterami tego samolotu. Jeśli tak, to – pozostaje ustalić, kto ich do tego skłonił, żeby to akurat oni tam usiedli? Dlaczego do lotu z prezydentem ktoś wyznaczył pilotów bez uprawnień?
Ich wyznaczenie to była odpowiedzialność dowództwa 36 pułku, podległego MON, a szefem MON był Bogdan Klich z PO, a szefem Klicha był Donald Tusk. Wszystko zawierało się w obrębie odpowiedzialności rządowej. Czy tej odpowiedzialności zabrakło z powodu głupoty, czy zdrady? Było jeszcze nieczynne lotnisko. Pamiętamy z kontroli NIK-u, że lotnisko „Siewiernyj” nie figurowało w spisie czynnych lotnisk, a więc w świetle prawa było nieczynne. To było kartoflisko, nie lotnisko. Ktoś jednak zdecydował, żeby ten samolot w to kartoflisko poleciał i to dwa razy, najpierw 7 kwietnia z premierem, potem, 10 kwietnia z Prezydentem. I nikt nie powie, że to prezydent odpowiadał za wybór lotniska. Nie. Prezydent miał być bezpiecznie dowieziony do Katynia, a jakim samolotem, na które lotnisko, z jaką załogą, w jakich warunkach – to wszystko była odpowiedzialność służb podległych nie prezydentowi, tylko rządowi. 36 pułk podlegał rządowi. Odpowiedzialny za ochronę Prezydenta BOR – też podlegał rządowi, a dowódca BOR, który nie zapewnił ochrony Prezydenta, po Smoleńsku dostał od Bronisława Komorowskiego generalskie szlify... Wina Tuska? Tak jest - wina Tuska! To on stał na czele tego całego bałaganu, tego państwa teoretycznego, które samolot z Prezydentem i dużą częścią państwowej elity, wysłało na nieczynne lotnisko, z nielegalną załogą, we mgłę... Mec. Janusz Wojciechowski
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134109,nielegalna-zaloga-na-nieczynne-lotnisko-we-mgle.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz