wtorek, 14 kwietnia 2015

Od 5 lat jesteśmy oszukiwani i obrażani



W mediach pojawiła się opinia biegłych powołanych przez Prokuraturę Wojskową, z której to, co działo się w kabinie pilotów, znacząco odbiega od wcześniejszych ustaleń ekspertów. Mamy tutaj do czynienia z typową propagandową „wrzutką”. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że przypadkiem, na kilka dni przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej, w środku kampanii wyborczej, pojawiają się przecieki z prokuratury z jakimiś wymysłami.  Prymitywizm tej propagandy jest porażający. Obóz władzy pokazał, że nie cofnie się przed niczym, by uratować skórę. Dlatego wierzę, że nikt rozsądny nie da się sprowokować, a obchody rocznicowe będą miały spokojny i godny przebieg. To najlepsza odpowiedź kłamcom, oszustom i ludziom dopuszczającym się największej możliwej podłości - budowania władzy na trumnach niewinnych ofiar. Wiemy przede wszystkim, że oficjalne dokumenty – raporty Anodiny i komisji Millera – to stek bzdur. Mamy o to pierwszy w dziejach raport o wielkiej katastrofie lotniczej zrobiony przy biurku. Bez badania oryginałów czarnych skrzynek, kadłuba, dostępu do ważnych dokumentów, nawet bez rzetelnej dokumentacji miejsca tragedii. Coraz więcej dowodów wskazuje na zamach i tę wersję należałoby przebadać w pierwszej kolejności. Oficjalny raport przedstawia tezy sprzeczne z doświadczeniem, a nawet z podstawowymi prawami fizyki. Nie jest możliwe, żeby jedno miękkie drzewo zdemolowało potężną konstrukcję samolotu. Nie jest możliwe, żeby samolot, uderzając pod ostrym kątem w piaszczystą ziemię, i to przy niewielkiej prędkości, rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków. A jeżeli miałby uderzyć w ziemię tak potężnie, to jakim cudem w ziemi nie pozostał żaden ślad. Tam przecież powinien być krater na metr głęboki. I jak to możliwe, że części samolotu znalazły się kilkadziesiąt metrów przed słynną pancerna brzozą? Jak to możliwe, że samolot na pełnym ciągu miał rzekomo przelecieć kilka metrów nad stertą śmieci i starym płotem i nie rozniósł ich w pył. Silniki odrzutowca w pełnym ciągu mogą przecież zdmuchnąć autobus. Jest czymś niesłychanym, że największy opór, by nagłośnić sprawę na forum międzynarodowym, stawiają polscy politycy wywodzący się z PO.  Niestety, analogia do kłamstwa katyńskiego nasuwa się nieodparcie. Od 5 lat nie tylko jesteśmy okłamywani, ale również w straszliwy sposób obrażani przez polityków rządzącej partii i popierające ich media. Pomijając cały kontekst polityczny, z czysto ludzkiego punktu widzenia rządzący dopuścili się rzeczy tak haniebnej, że zostanie to zapamiętane przez pokolenia. Jacek Świat
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134845,od-5-lat-jestesmy-oszukiwani-i-obrazani.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz