wtorek, 29 września 2015

Polityka imigracyjna nie jest polityką traktatową Unii Europejskiej



Polityka imigracyjna nie jest polityką traktatową Unii Europejskiej, ale prerogatywą jest polityka poszczególnych państw, co oznacza, że o rozwiązaniach emigracyjnych decydują państwa narodowe. I dyskusja, jaka dziś toczy się w Europie, rozbija się o to, że Komisja Europejska chce narzucić poszczególnym państwom kwoty imigrantów. W tym wszystkich chodzi też o zasady i prawo europejskie, które o dziwo jest obecnie bronione w Polsce przez partie opozycyjne, a nie przez rząd. Polska powinna być wyłączona z tych kwot, zważywszy na to, że w wypadku zaostrzenia się konfliktu za naszą wschodnią granicą, możemy mieć do czynienia z falą imigracji z Ukrainy. Ośrodki dla uchodźców są gotowe do ich przyjęcia, odpowiednie decyzje co do powstania prowizorycznych ośrodków zostały też wydane wojewodom wschodniej Polski. I to powinien być nasz argument w dyskusji o wyłączenie nam z tego tytułu pewnych kwot uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Pozostaje też inna kwestia, dotycząca naszego udziału finansowego, o czym też mówił dzisiaj w Sejmie Jarosław Kaczyński. Chodzi np. o budowę obozu dla uchodźców w rejonie ich zamieszkania np. w Jordanii czy zasilenia odpowiednim czekiem organizacji humanitarnych, które niosą pomoc uchodźcom. Rzucanie nam na siłę tysięcy ludzi, którzy w dodatku nie chcą u nas być, jest łamaniem zasad praw człowieka. Dr Witold Waszczykowski
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/143883,to-bylo-medialne-show.html

poniedziałek, 28 września 2015

Amok lewicy z uchodźcami



W debacie na temat przyjmowania uchodźców środowiska lewicowo-liberlne ogarnął amok. Uważają, że należy ich przyjąć bezwarunkowo i natychmiast, a kto ma inne zdanie jest mordercą dzieci. Drastycznym przykładem tego zjawiska była dyskusja w ostatniej “Loży prasowej” w TVN24. Piotr Skwieciński z „W Sieci” był przeciwny przyjmowaniu do naszego kraju uchodźców. Zwrócił uwagę, że zwiększy to prawdopodobieństwo ataków terrorystycznych, gdyż muzułmanie będą mieli środowiska, w których będą mogli funkcjonować. W odpowiedzi Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” insynuował, że Piotr Skwieciński popiera topienie uchodźców i strzelanie do nich. Publicysta „W Sieci” protestował przeciwko takim stwierdzeniom, a gdy P. Wroński kontynuował atak, wyszedł ze studia. Jeden z uczestników debaty zwrócił publicyście „Gazety Wyborczej”, że powinien przeprosić Piotra Skwiecińskiego, ale ten ani myślał. To wydarzenie bardzo dobrze pokazuje mentalność lewicy. Piękne hasła humanitaryzmu, ratowania uchodźców, miłosierdzia itp. stają się dla nich ideologią, którą wszyscy powinni wyznawać, a jeśli tego nie robią, to są „mordercami”. Lewica nie pierwszy raz pokazała, że nie potrafi dyskutować, szanować odmienne opinie. Jej mentalność opiera się na bolszewickiej zasadzie – każdego, kto nie klaszcze w naszym rytmie, należy zniszczyć. ( Bogumił Łoziński, GN, 16.09.15)

Kopacz chce dyktować warunki prezydentowi



Prezydent Andrzej Duda zaprosił szefową MSW Teresę Piotrowską na spotkanie ws. ustaleń UE dot. uchodźców. Do spotkania nie doszło. Premier Ewa Kopacz oświadczyła, że wraz z ministrami może spotkać się z prezydentem po szczycie UE, i to w ramach Rady Gabinetowej. Polska zaakceptowała w głosowaniu ustalenie ws. podziału uchodźców, przyjmując tym samym odmienne stanowisko niż trzej partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej – Czechy, Słowacja i Węgry – oraz Rumunia. Do stanowiska rządu krytycznie odnieśli się w środę przedstawiciele opozycji. Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło uważa, że decyzja rządu ws. uchodźców to skandal. Jej zdaniem, decyzja zapadła wbrew bezpieczeństwu i bez zgody Polaków, a polski rząd oszukał kraje Grupy Wyszehradzkiej. Z kolei szef SLD Leszek Miller ocenił, że polska pozycja w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej uległa gwałtownej marginalizacji, a członkostwo Polski w Grupie Wyszehradzkiej być może stanie pod znakiem zapytania. Z kolei szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska oceniła, że źle się stało, iż została rozbita jedność Grupy Wyszehradzkiej ws. uchodźców. Jej zdaniem, Polska nie powinna dać sobie narzucać sztywnych kwot w sprawie uchodźców. (za Nasz Dziennik, 23.09.15)

niedziela, 27 września 2015

Orędzie z 25 września 2015 r.

„Drogie dzieci! Również dziś proszę Ducha Świętego, by wypełnił wasze serca mocną wiarą. Modlitwa i wiara wypełni wasze serce miłością i radością i będziecie znakiem dla tych, którzy są daleko od Boga. Dziatki, zachęcajcie się nawzajem do modlitwy sercem, aby modlitwa wypełniła wasze życie i dziatki każdego dnia będziecie przede wszystkim świadkami służenia Bogu podczas adoracji i bliźniemu w potrzebie. Jestem z wami i oręduję za wami wszystkimi. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

piątek, 25 września 2015

Parafie przyjęły uchodźców i to je sparaliżowało



Sytuacja w Jordanii, gdzie początkowo w parafiach entuzjastycznie przyjęto uchodźców, co z czasem doprowadziło do paraliżu działalności duszpasterskiej Kościoła, "może być ostrzeżeniem dla Polski" - powiedział abp Stanisław Gądecki. Dodał, że gdyby zapowiedziane 12 tys. uchodźców przybyło do Polski, to Kościół nie będzie podejmował programów pomocowych „bez wyraźnych umów ze stroną państwową, która bierze podstawową odpowiedzialność za przybycie tych ludzi”. Metropolita poznański ujawnił, że najbardziej uczestników zgromadzenia CCEE zajmował temat uchodźców. Powołał się na sytuację w Jordanii, która „może być ostrzeżeniem dla Polski”. – Jordania zawsze stanowiła kraj przelotowy z Bliskiego Wschodu na Zachód, bo był najbardziej otwarty i przyjaźnie nastawiony do innych. Kiedy zaczęła się fala uchodźców, uciekających przed Państwem Islamskim, w Jordanii z wielkim entuzjazmem przyjmowano ich w parafiach, w salkach katechetycznych, co ostatecznie doprowadziło do paraliżu działalności duszpasterskiej. Teraz, po tym dwuletnim doświadczeniu, w parafiach entuzjazm już opadł i okazuje się, że ludzie są już zmęczeni pomaganiem, czego można się było spodziewać. To jest memento także dla nas. Gdyby zapowiedziane 12 tys. uchodźców miało przybyć do Polski, to bez wyraźnych umów ze stroną państwową, która bierze podstawową odpowiedzialność za przybycie tych ludzi, nie można podejmować żadnego programu, bo potem, po entuzjastycznych, początkowych zapałach może przyjść zniechęcenie i wtedy zrobimy więcej złego niż dobrego. (abp Stanisław Gądecki,  GN, 16.09.15)

czwartek, 24 września 2015

Półśrodki spotęgują problem



Unia ma dylemat, bo jedni chcą zniechęcać, zmieniają nawet prawo, stawiają płoty czy ograniczają świadczenia socjalne, natomiast inni apelują i Polska też powinna wypowiadać się w tym tonie, aby zająć się nie skutkami, a przyczyną tej niespotykanej fali uchodźców. Nie wyleczymy nigdy skutków i każda fala, jaka napłynie do Europy, będzie prowokowała następnych do migracji, jeżeli nie rozwiążemy problemu systemowo. W przeciwnym wypadku będziemy mieli zagrożenie bezpieczeństwa nie tylko socjalnego, ale zagrożenie życia i zdrowia Europejczyków. Dlatego powinniśmy nie tylko zastanawiać się, jak doraźnie rozwiązać kwestie uchodźców, ale jak zahamować konflikty globalne, które powodują niezliczony napływ uchodźców do Europy. Przede wszystkim stabilizacja Libii, stabilizacja sytuacji w Syrii i wyeliminowanie tzw. Państwa Islamskiego, kalifatu, który także rodzi czy też wywołuje falę imigrantów. Tak czy inaczej wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie, co dalej, bo Unia nie kwapi się, aby podjąć jakąś działalność w kierunku rozwiązania konfliktów, o których wspomniałem wcześniej, a które powodują falę uchodźców. Jest zatem niebezpieczeństwo, że tacy uchodźcy, jeżeli w ogóle przyjechaliby do Polski, to zostaliby tu znacznie dłużej, a na to zwyczajnie nas nie stać dr Witold Waszczykowski
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/143833,polsrodki-spoteguja-problem.html