wtorek, 26 sierpnia 2014

Patologie instytucji europejskich

Największe emocje wzbudzają zarabiane przez eurokratów pieniądze. Na konto eurodeputowanego wpływa miesięcznie 7,5 tys euro. Drugie tyle można uzbierać z diet jeśli się często podróżuje. W ciągu tygodnia można uzbierać pięć diet po 304 euro każda większość czasu spędzając w Polsce. Do tego trzeba dodać 20 tys euro miesięcznie na zatrudnianie asystentów i 4,5 tys na prowadzenie biur. W interesie eurobiurokratów jest, by posłowie całą energię skupili na bogaceniu się, a nie wtrącaniu w proces podejmowania decyzji. Nie ma się co dziwić, że spada frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Codzienna praktyka działania instytucji unijnych ma mało wspólnego z demokracją. Jeśli jakieś referendum krajowe nie pasuje do ustaleń eurokratów, to się je powtarza do skutku. Wyborcy widzą, że stroi się z nich żarty i że ich głos potrzebny jest tylko do autoryzacji patologicznego sposobu działania PE (Piotr Legutko, Gość Niedzielny, 19/2014).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz