niedziela, 3 sierpnia 2014

Smoleńskie analogie

Katastrofa malezyjskiego boeinga nad wschodnią Ukrainą przypomina światowej prasie katastrofę smoleńską sprzed ponad czterech lat. „Washington Times” zamieścił w ostatnią środę artykuł przybliżający realia „badania” zdarzeń lotniczych w warunkach współczesnej Rosji. Dziennikarka Lucy Cannon podkreśla, że badanie katastrofy smoleńskiej MAK prowadził w sposób „skryty, fałszywy, upolityczniony i niezgodny z prawem”, a Polska z powodów formalnych nie może nawet zaskarżyć jego wyników. „Washington Times” przypomina też niektóre kompromitujące przykłady działań organów rosyjskich, choćby niszczenie wraku po katastrofie czy zamiany ciał ofiar w trumnach. W tym samym stylu działają kontrolowani przez Rosję separatyści na wschodzie Ukrainy. Blokada rejonu wypadku, niekontrolowane działania przy wraku, przypadki wywożenia jego części, przejęcie (na pewien czas) czarnych skrzynek i próby zabrania zwłok dziennik podsumowuje jednoznacznie: „Tu jest jak w Smoleńsku” (Nasz Dziennik, 28.07.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz