wtorek, 12 sierpnia 2014

Przymusowa ateizacja



 Pani ministra Kluzik-Rostowska sugeruje, że wszyscy mają być poddawani w szkole ateizacji, bo tylko ateizm przynosi demokrację, pokój i przyjaźń z sugestią, że katolicy w Polsce chcą dominować. Ale najgorsze, że w drugim dnie różnych wypowiedzi ministry MEN może pobrzękiwać groźba, że niezłomni nauczyciele katoliccy mogą być usuwani ze swoich stanowisk.  Nasza „demokracja”, która jest „dyktaturą jedno- lub dwupartyjną”, zaczyna w wielu dziedzinach usuwać katolików nieposłusznych ateizacji, np. takich właśnie jak prof. B. Chazan czy aktor Marek Cichucki, który nie chciał grać kloacznie w „Golgota Picnic”, i wielu dziennikarzy, urzędników itd. Ministra Kluzik-Rostkowska strzela z ciężkich dział: katoliccy zwolennicy klauzuli sumienia w szkole winni się zastanowić, do czego prowadzą, a mianowicie „do wojny domowej w polskiej szkole”. Dopiero Justyna Suchecka inteligentnie postawiła ministrę na nogi: „Wojna już się zaczęła przy okazji tematyki gender”. Właśnie ta sprawa miała być zamilczana. W zapale propagandowym znalazło się też, rzekomo oficjalne i prawne sformułowanie: „szkoła neutralna światopoglądowo”. Tymczasem w Konstytucji jest tylko mowa o „bezstronności religijnej i światopoglądowej władzy publicznej i państwowej” (art. 29 ust. 2). I „nigdzie nie jest powiedziane, że szkoła ma być świecka” (ks. abp Stanisław Gądecki). Mamy tu zatem wyskok propagowania ateizmu w szkole. Przy tym ateizm jest potraktowany jako neutralny wobec światopoglądów, gdy tymczasem on jest bardzo określonym światopoglądem. (Ks. prof. Czesław S. Bartnik, Nasz Dziennik, 9 sierpnia 2014)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz