piątek, 2 stycznia 2015

Co dobrego działo się w Polsce w 2014?

Dobrem tym nie okazała się jeszcze wiedza o katastrofalnym stanie polskiego państwa ujawniona wszystkim w całej rozciągłości w aferze taśmowej i wyborczej. Ta wiedza poruszyła Naród nade wszystko emocjonalnie, bez przekładu na polityczne i duszpasterskie działanie. Totalitarne państwo wychowuje obywateli najpierw na tchórzy i trzęsą się u nas obywatele już w obliczu samej możliwości utraty pracy. Nawet widmo głodowej emerytury nie jest w stanie pokonać tego lęku, bo lęk paraliżuje najpierw rozum. Stan dzietności polskiej rodziny i liczba rozwodów pokazują jeszcze lepiej, co większość rodaków myśli na temat przesłania Karola Wojtyły/Jana Pawła II w sprawie małżeństwa i rodziny. Do rodaków ono jeszcze nie dotarło. Jeśli jednak nie wpadamy w zniechęcenie, szukając wielkiego polskiego dobra z 2014 roku, to z tego powodu, że jest takie dobro. Jest nim głośny sprzeciw naszego środowiska medycznego wobec próby narzucania im w UE roli kata lub jego pomocnika, informującego o aborcyjnych „usługach”. Naszym wielkim narodowym dobrem jest zatem to, że mamy w Polsce lekarzy, którzy publicznie świadczą o tym, że ich zadaniem nie jest „służba zdrowia”, ale rozumna (czyli respektująca sumienie) służba człowiekowi. Erazm z Rotterdamu – w liście do arcybiskupa Canterbury określając Polskę Jagiellonów jako jedyne królestwo w Europie realizujące szacunek dla godności każdego człowieka. Mamy zatem powody, żeby się radować – i dziękować – zamykając 2014 rok (Marek Czachorowski, Nasz Dziennik, 30.12.14).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz