sobota, 19 stycznia 2013

Afera trotylowa czyli wpływ polityki na media

Socjolog, profesor Zdzisław Krasnodębski w tygodniku "W sieci" z 20 grudnia ujawnia mechanizm wpływu polityki na media i polityczne uzależnienie 'niezależnej" prokuratury. Otóż wskutek afery trotylowej notowania rządu powinny gwałtownie spaść. Dlaczego tak się nie stało? 1) Dowiedzieliśmy się, że dopiero w dwa lata po katastrofie, w której zginęła elita kraju, wzięto się za podstawowe badania, które powinny być przeprowadzone parę godzin po tragedii. 2) Wykrycie materiałów wybuchowych jest wzmocnieniem coraz lepiej uzasadnionej hipotezy, że samolot rozpadł się w wyniku wybuchu. 3) Dowiedzieliśmy się, że wolność prasy jest w wielu przypadkach fikcją. G.Hajdarowicz konferował nocą z rzecznikiem rządu. Cezary Gmyz stracił pracę, bo sprawę ujawnił. 4) Okazało się, że władza potrafi kłamać jak z nut. Rzecznik rządu kłamał, że o całej sprawie dowiedział się z prasy. O odkryciu w Smoleńsku wiedział też wcześniej premier i co zrobił z tą wiedzą? 5) w sprawie Smoleńska nie można liczyć na jakikolwiek odruch przyzwoitości. Wniosek: Obóz rządowy nie ma już obywatelom nic pozytywnego do przekazania. Pozostają więc tylko środki represyjne. To są metody skuteczne na krótką metę. Kto miał złudzenia co do istoty III RP, w zasadzie powinien się ich wyzbyć. Polską rządzi nowa nomenklatura  polityczno-medialno-biznesowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz