poniedziałek, 28 stycznia 2013

Macierewicz kontruje Seremeta

Poseł Antoni Macierewicz w liście otwartym do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta stawia zarzut: "potwierdzoną przez biegłych obecność trotylu we wraku Pan neguje, a nieistniejące dowody złamania skrzydła przez brzozę milcząco Pan aprobuje". Seremet osobiście relacjonował wykrycie śladów materiałów wybuchowych na wraku tupolewa premierowi Tuskowi 2.10.2012 roku. Najwyższe czynniki państwowe muszą przyjąć do wiadomości, że nie da się uciec od uczciwego przebadania hipotezy zamachu. Tymczasem 1 kwietnia 2011 Prokurator Generalny stwierdził, że "prokuratorzy zakończyli badanie wątku zamachu". Przecież nie był przebadany wrak, nie było pobranych miarodajnych próbek wraku na okoliczność wybuchu, ani próbek brzozy, nie było sekcji zwłok. Ekspertyz rosyjkich nie można brać pod uwagę ze względu na wady metodologiczne (wyniki badania 5 próbek niewiadomego pochodzenia nie są wiarygodne). Pominięto informacje o licznych poparzeniach, a nawet zwęgleniach niektórych ciał. Nie przedstawiono informacji o ekspertyzie zdjęć satelitarnych wskazującej na dwa miejsca wskazujące ślady po eksplozji. Seremet kwestionuje relacje ponad 60 świadków, którzy słyszeli lub widzieli eksplozje poprzedzające upadek samolotu. Nie ma żadnego dowodu, że tupolew uderzył skrzydłem w brzozę poza fałszywym odczytem zapisu CVR przez rosyjskich ekspertów. Według danych polskiej skrzynki ATM katastrofa nie miała żadnego związku z "pancerną" brzozą. Oględziny pokazują, że w silnikach nie stwierdzono resztek gałęzi. Analizy profesorów Jaworskiego i Nowaczyka wskazują, że w okolicy brzozy miały miejsce dwa silne wstrząsy i to one doprowadziły do awarii silników i ostatecznie ro rozpadu samolotu. Hipoteza Zespołu Parlamentarnego została już potwierdzona przez ponad stu naukowców. Co na to prokuratura, rząd i państwowa komisja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz